"Pride and prejudice" to znana, aczkolwiek nie przez wszystkich lubiana powieść Jane Austen. To typ książki, który albo uwielbiasz, albo nienawidzisz. Osobiście znajduję się w spektrum miłośników literatury Jane Austen i nie potrafię obojętnie spojrzeć na skomplikowaną historię miłości Elizabeth Bennet oraz Fitzwilliama Darciego. Elizabeth to żywa, inteligentna i prędka w ocenie dziewczyna. Darcy zaś jest inteligentnym, przystojnym, a tym samym zadufanym w sobie młodzieńcem. Ci bohaterowie pokazują nam jak cienka jest nić pomiędzy miłością, a nienawiścią kiedy krążą wokół siebie. Dzięki nim zauważamy też, że pierwsza ocena nie koniecznie jest słuszna i by kogoś naprawdę zrozumieć trzeba go poznać. Pierwszy o swoim uczuciu dowiaduje się Darcy, zostaje jednak spławiony gdy oświadcza się Elizabeth. Ona jeszcze go nienawidzi. Elizabeth powściąga swoje uczucia, nie pozwala sobie zakochać się ze względu na swoją ukochaną siostrę, której małżeństwo zostało narażone przez dumę i samolubność Darciego. Ostatecznie zarówno Darcy jak i Elizabeth zmieniają się (oczywiście na lepsze). Oboje są świadomi swojej miłości i nie mają zamiaru pozwolić rodzinie, czy też normom społecznym na rozdzielenie ich.
Czytając książkę w oryginale mamy okazję zaznajomić się z bardziej tradycyjną, starszą odmianą angielskiego. Dodaje to nastrojowości książce, a nam wiedzy.