Literatura science fiction stanowi obecnie duże intelektualne wyzwanie szczególnie, gdy sięgniemy po książki sprzed wielu dekad i porównamy jak przewidywania danego pisarza mają się do rzeczywistości. Oczywiście fantastyka naukowa dawniej również budziła emocje tym niemniej na skutek niezwykle dynamicznego rozwoju wielu gałęzi przemysłu i technologii informatycznych coraz więcej wizji przyszłości sprzed lat albo już się ziściło albo może to nastąpić w stosunkowo nieodległej perspektywie. Czy przyszłość, w której strażacy zajmują się paleniem książek, główną formą spędzania czasu jest ślęczenie przed ogromnymi odbiornikami telewizyjnymi, gdzie dzieci większość czasu spędzają w szkołach, w których wtłacza im się do głów suche fakty jest realna? Taką właśnie wizję przyszłości przedstawił w książce „Fahrenheit 451” Ray Bradbury. Tytuł nawiązuje do temperatury, w której pali się papier. Co ciekawe książka została wydana w 1953 roku, a wiele tez w niej stawianych jest w moim przekonaniu bardziej aktualnych dziś niż miało to miejsce blisko siedem dekad temu. Była ona swego rodzaju uzewnętrznieniem obaw autora krytykującego konsumpcjonizm amerykańskiego społeczeństwa. Książki w świecie wykreowanym przez amerykańskiego pisarza stanowią wg decydentów główne zagrożenie. Zmuszają do myślenia, łączenia faktów i wyciągania z nich wniosków na przyszłość, w pewien sposób różnicują intelektualnie, przez co zaburzają poczucie równości w społeczeństwie. W związku z powyższym książki są bezwzględnie niszczone przez strażaków, a ich posiadanie surowo zabronione. Główny bohater Guy Montag był strażakiem jednak na skutek pewnego spotkania zapragnął dowiedzieć się, co takiego jest w książkach, że za wszelką cenę eliminuje się je z obiegu publicznego. Przez chęć dojścia do prawdy ściągnął na siebie niebezpieczeństwo. Ray Bradbury zawarł w swojej książce wiele trafnych spostrzeżeń, część z nich jest naturalnie przerysowana niemniej, kiedy przyjrzymy się statystykom czytelniczym zauważymy, że liczba osób sięgająca po słowo pisane jest relatywnie niewielka. I to pomimo faktu, że na księgarskich półkach znajduje się niezliczona ilość literatury kierowana do każdej grupy zawodowej czy wiekowej. Niestety początkowo miejsce książek zaczęło zastępować radio, następnie telewizja i Internet, który dla młodego pokolenia stanowi główne źródło informacji. Przez fakt, że oferuje ogrom treści niejednokrotnie nie posiadają one żadnej wartości poznawczej, co więcej coraz trudniej poruszać się po tym informacyjnym gąszczu i odróżniać prawdę od fałszu. Podsumowując można stwierdzić, że antyutopia przedstawiona w „Fahrenheit 451” jest tym bardziej przygnębiająca, że ma w sobie wiele prawdy.